Narodziny Jana Pawła II były przełomowym wydarzeniem dla ludzkości. Można powiedzieć, że Maryja czuwała nad papieżem jeszcze przed jego narodzinami. Chciała Ona, żeby papież zmienił nastawienie wielu ludzi na dobrą drogę. Emilia, matka naszego Rodaka, rodziła go przy dźwiękach litanii loretańskiej. Przypadek? Wszystko wskazuje na to, że nie. Niestety Emilia zmarła, gdy Karol Wojtyła był jeszcze małym chłopcem. Maryja zastąpiła mu ziemską matkę, a papież poświęcił Jej całe swoje życie. Od młodych lat odmawiał różaniec i zawzięcie modlił się do Matki Najświętszej. W 1946 ofiarował się Maryi w swoim kapłańskim sercu. Podobnie jak św. Jan wziął Matkę do siebie. W późniejszym czasie jego miłość wzrosła jeszcze bardziej. Papież pielgrzymował do wielu miejsc i krajów. Jednym z miast które odwiedził Jan Paweł II była Fatima. Papież spotkał tam Łucję, która w dzieciństwie była jedną z trojga dzieci której objawiła się Najświętsza Panienka. Następnie odprawił w kościele mszę świętą i powierzył tam całą ludzkość Najświętszej Maryi Pannie. Wszystko to zawdzięcza Maryi. Gdy doszło do zamachu papież mógł zginąć, ale Matka Najświętsza miała wobec niego inne plany. Jan Paweł II cudem przeżył i wybaczył temu człowiekowi tak jak Maryja wybacza nam nasze grzechy i nadal jest z nami. Czy we współczesnym świecie jest jeszcze miejsce dla Maryi? Ktoś jeszcze odmawia różaniec?
W moim życiu również jest miejsce dla Maryi. Staram się poświęcać Jej jak najwięcej czasu. Codziennie rano modlę się do Matki Najświętszej o nowy, lepszy dzień. Po lekcjach przechodząc obok kościoła z przyjaciółmi idziemy się pomodlić. W środku leżą gitary. Ja i Paulina bierzemy je i gramy różne pieśni głównie maryjne. Wieczorem klękam do modlitwy i dziękuję Maryi za kolejny, wspaniały dzień. Oprócz tego, gdy mam czas, bo co roku dochodzi coraz więcej obowiązków i nauki, odmawiam różaniec, dziesiątek różańca lub litanię loretańską. Również biorę udział w różnych konkursach związanych z Maryją. Za niedługo pojadę na konkurs pieśni maryjnej, w poprzednim roku wykonałam różaniec z żołędzi. Chociaż nie udało mi się zająć żadnego miejsca, to znów wykonam go z przyjemnością, może w tym roku mi się uda.
Moja mama należy do róży różańcowej i to od niej nauczyłam się, do czego służy różaniec i jak się nam modlić. Od młodych lat chodziłam z mamą na nabożeństwa majowe i październikowe i nadal biorę w nich udział. Do dziś pamiętam dzień, gdy odwiedziłam Częstochowę i patrzyłam się na cudowny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i na kolanach szłam wokół ołtarza, w którym się znajdował. To był najszczęśliwszy dzień mojego życia ponieważ mogłam poznać bliżej Maryję naszą Matkę.
Maryja jest nam potrzebna w życiu. Pomaga nam w trudnych chwilach i to dzięki niej żyjemy. Jest naszą drugą mamą. Wystarczy wziąć różaniec do ręki i modlitewnik, a Ona zrobi resztę za nas. To nie jest trudne, a Maryja nam pomoże we wszystkim. Była jest i będzie zawsze z nami wraz z naszym papieżem Janem Pawłem II. Warto się pomodlić do nich, ponieważ można dużo zyskać a nic nie tracić.
Autor tekstu:
Aleksandra Bacior, kl. VII