Oglą…dasz w tej chwili archiwalną… wersję™ strony domaradz.pl aktualizowaną… do 22 maja 2015 r. Zapraszamy na aktualną… wersję strony
Dane urzędu
Dane urzędu
Godziny pracy
Menu
<b>Start</b> Start
<b>Wydarzenia</b> Wydarzenia
<b>Informacje</b> Informacje
<b>Urząd Gminy</b> Urząd Gminy
<b>Historia</b> Historia
<b>Kultura</b> Kultura
<b>Sport</b> Sport
<b>Oświata</b> Oświata
<b>Parafie</b> Parafie
<b>Galeria</b> Galeria
<b>Kontakt</b> Kontakt
Nagrody, certyfikaty
Informator
<b>Noclegi</b> Noclegi
<b>Warto zobaczyć</b> Warto zobaczyć
<b>Okolice</b> Okolice
<b>Szlaki rowerowe</b> Szlaki rowerowe
<b>Telefony alarmowe</b> Telefony alarmowe
<b>ISO 9001</b> ISO 9001
Różne
Szukaj na stronie
Ogłoszenia(k/s)
.......
Publikacje
Poezja
W językach obcych
In English In English
 

Start arrow Publikacje arrow Trzeźwość - to wolny wybór, a nie przymus

Trzeźwość - to wolny wybór, a nie przymus Drukuj E-mail
Napisał Jurek Mierzejewski   
13-03-2005
Jurek

Był kiedyś czas, gdy byłem bardzo młody, świadomy, bo już dorosły. Miałem wolny wybór, trzeźwe uczciwe życie w zgodzie z sobą, a przede wszystkim w zgodzie z Bogiem lub picie i życie w zgodzie ze złym duchem. By mieć łatwość wyrażania siebie, wpadania w euforię, poprawiania nastroju, wybrałem picie alkoholu. O dziwo, potworny paradoks, piłem bo cierpiałem, by zmniejszyć cierpienie piłem i cierpiałem jeszcze bardziej. Przez swoje nałogowe leczenie stawałem się coraz bardziej chory.

O swojej chorobie opisywałem szczerze i dokładnie w swoich poprzednich  artykułach, gdyż chciałem się podzielić swoimi przeżyciami, wrażeniami i uczuciami, by w ten sposób przestrzec przed bagatelizowaniem swojej choroby alkoholowej, jeśli taka się już pojawiła.

Na dzień dzisiejszy, mając wolną wolę a nie przymus, wybrałem trzeźwość - "zdrowie ciała i duszy". Więc teraz kroczę spokojnie wśród pośpiechu i zgiełku, w dobrych stosunkach z ludźmi, unikając hałasu i zgiełku, starając się być sobą i nie odrzucać swoich uczuć. Cieszę się swoimi planami i osiągnięciami, wykonując swoją pracę z sercem. Staram się spokojnie przyjmować to, co niosą lata. Bez goryczy wyrzekam się wyrzekam się przymiotów młodości. Staram się zachować pokój ze swą duszą, być uważny, szczęśliwy.

Jest tak tylko dlatego, że przestałem pić, odzyskując w ten sposób sens życia, swój cel. Cztery lata temu podjąłem leczenie terapeutyczne z własnej a nieprzymuszonej woli. Dzisiaj jestem wolnym człowiekiem, wygrałem swoje życie.

Osoby chętne, zainteresowane zmianą swojego życia serdecznie zachęcam, nie wstydźcie się zmienić swoje życie, wstydźcie się swojego nałogowego picia i zachowań negatywnych z tym związanych. Jest wiele ośrodków rozwiązujących problemy alkoholowe. Tam odbywa się praca nad rozwojem osobistym, w grupach samopomocowych, grupach AA, klubach abstynenta, kościelnych ruchach trzeźwościowych, w domach rekolekcyjnych przy Sanktuariach Maryjnych.

W tym artykule chciałem pokazać fazy rozwoju swojego uzależnienia. Jeśli w tym wszystkim co napiszę, zauważysz lub zauważasz siebie, to już masz problem.

Mój początek to picie towarzyskie dlatego, że to sprawiało mi przyjemność, z czasem następował wzrost ochoty do częstszego picia no i tolerancja na alkohol, tzw. mocna głowa, alkohol mnie nie brał, dlatego piłem coraz więcej.

Potem nastąpiła faza ostrzegawcza - chcąc pić coraz więcej, zacząłem szukać okazji do picia, zacząłem inicjować wypijanie kolejek, składek na flaszkę. Piłem dalej, bo lepsze samopoczucie, stawałem się duszą towarzystwa, alkohol przynosił mi ulgę, uwalniał od napięcia. Piłem coraz więcej. Rozpoczynające się picie zaczęło się kończyć urwanym filmem, zaczęły się pojawiać  żale kolegów o negatywne zachowanie, ja z tego nic nie rozumiałem, bo przecież nic nie pamiętałem.

Zacząłem pić w samotności. Mając kaca potrafiłem na tamten czas klina wybijać w samotności. Dalej pojawiła się już faza krytyczna - piłem coraz więcej mając wyrzuty sumienia, czyli kaca moralnego. Zacząłem zaniedbywać rodzinę, zaczęły się konflikty z prawem, nieobecność w pracy.  Usprawiedliwiałem picie różnymi okazjami. Zaczęło się też nieregularne odżywianie, zaniedbywanie wyglądu zewnętrznego, picie ciągami, na przemian z okresami całkowitej abstynencji. Dla poprawienia zdrowia, czy udowodnienia silnej woli zacząłem przerywać picie, przysięgałem rodzicom abstynencję. Odczuwałem mimo kolegów pustkę, bezradność, zażenowanie, poniżanie, upokorzenie. Zacząłem tracić kontrolę nad zachowaniem i myśleniem.

Na koniec pojawiła się faza chroniczna - no i stało się, zaczęły się okresy długotrwałego opilstwa, picie nocne, picie poranne, upijanie się w samotności, zaczął się spadek tolerancji na alkohol, rozpad więzi rodzinnych. Potem zaczęło się wynoszenie rzeczy, kradzieże w celu zdobycia środków na zakup alkoholu, zaczęła się degradacja zawodowa i społeczna. Zaczęło się pojawiać otępienie alkoholowe, alkohol stał się jedynym celem w moim życiu a butelka stała się moją kochanką. Zaczęły się psychozy alkoholowe, "delirka", zwidy i potworne halucynacje, to wszystko doprowadziło do skrajnego wyczerpania mój organizm.

Jeżeli naprawdę zauważysz w tych fazach siebie, poddaj się natychmiast leczeniu, by nie było za późno. Leczenie to można zacząć w każdej fazie. Ja skończyłem swoje leczenie terapeutyczne dwa lata temu w Brzozowie Przychodnia Oddział Uzależnień i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, drugie piętro. Nie piję już piąty rok bez żadnej wpadki. Z osoby, która strasznie zaniżała swoją wartość, po czasie nastąpiło przewartościowanie, znalazłem swoje miejsce w społeczeństwie, odbudowuję zaufanie, bo chcę widzieć swoją wartość.

Żyję teraźniejszością, każda chwila jest czymś nowym dla mnie. Kocham i akceptuję siebie, tak  bardzo chce mi się  żyć. W  dzisiejszym świecie,  gdzie panuje  bezrobocie, kult przemocy, szpanu i pieniądza oraz umyślny, przemożny wpływ środków masowego przekazu na postawę i świadomość szczególnie młodych ludzi, gdzie odrzucany jest dekalog, jest bardzo trudno odnaleźć siebie, drogę do prawdy i trzeźwego, uczciwego życia. Ma postawa to zywy przykład osoby, która odnalazła siebie w tym zwariowanym dzisiejszym świecie, oby tych osób było jak najwięcej, chwała im za to.

Koczę swój opis analogią, którą usłyszałem a rekolekcjach: "Zatrzymaj się na chwilę, odetchnij pięknem tego świata, zatrzymaj się na chwilę, zauważ obok siebie siostrę i swego brata, zatrzymaj się na chwilę, zastanów się co w sercu kryjesz, zatrzymaj się na chwilę zastanów się kim jesteś i po co żyjesz".

Jurek zdrowiejący alkoholik.

PS.
Z radością informuję, że zostałem zaproszony do udziału w strukturach Akcji Katolickiej, której celem jest pogłębianie formacji chrześcijańskiej oraz organizowanie  bezpośredniej współpracy katolików świeckich z hierarchią kościelną. Mój udział w Akcji Katolickiej to wielki kredyt zaufania dla mnie, mocna podpora dla mojej trzeźwości, wielkie pole do działania na rzecz osób uzależnionych, współuzależnionych i DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików). To mój czas i postaram się go wykorzystać w sposób racjonalny. Myślę, że wielka doza optymizmu i chęć jaką mam w sobie pomoże mi na pewo w realizacji swoich pomysłów i zamiarów. 

< Poprzedni   Następny >

Copyright 2000 - 2012 Tomasz Bober & UG Domaradz Wszystkie prawa zastrzeżone. (All rights reserved.)
Strona wykorzystuje Mambo i projekt SK_Bussines3