Oglą…dasz w tej chwili archiwalną… wersję™ strony domaradz.pl aktualizowaną… do 22 maja 2015 r. Zapraszamy na aktualną… wersję strony
Dane urzędu
Dane urzędu
Godziny pracy
Menu
<b>Start</b> Start
<b>Wydarzenia</b> Wydarzenia
<b>Informacje</b> Informacje
<b>Urząd Gminy</b> Urząd Gminy
<b>Historia</b> Historia
<b>Kultura</b> Kultura
<b>Sport</b> Sport
<b>Oświata</b> Oświata
<b>Parafie</b> Parafie
<b>Galeria</b> Galeria
<b>Kontakt</b> Kontakt
Nagrody, certyfikaty
Informator
<b>Noclegi</b> Noclegi
<b>Warto zobaczyć</b> Warto zobaczyć
<b>Okolice</b> Okolice
<b>Szlaki rowerowe</b> Szlaki rowerowe
<b>Telefony alarmowe</b> Telefony alarmowe
<b>ISO 9001</b> ISO 9001
Różne
Szukaj na stronie
Ogłoszenia(k/s)
.......
Publikacje
Poezja
W językach obcych
In English In English
 

Start arrow Poezja arrow Czyńcie sobie Ziemię poddaną

Czyńcie sobie Ziemię poddaną Drukuj E-mail
Napisał Krzysztof Gosztyła   
10-04-2005

Od pewnego czasu dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i jednocześnie redaktor naczelny „Wieści Domaradzkich”, pan Wiesiek Walus mobilizuje mnie abym coś napisał o Gimnazjum w Golcowej (w którym pracuję) do jego gazety. Może te moje refleksje niezupełnie będą o szkole, w każdym razie w niewielkim  procencie.

Pokonując drogę do pracy samochodem, słucham najczęściej Radia Rzeszów. Któregoś dnia, było to chyba w październiku 2004 r. prowadzący audycję przedstawiał spór, jaki się toczył między władzami Krosna i ekologami. Chodziło o regulację, na pewnym odcinku, rzeki Lubatówki. Przedstawiciele władz roztaczali korzyści jakie przyniesie wyprostowanie i wybetonowanie czy też obłożenie płytami koryta rzeki, natomiast miłośnicy przyrody przedstawiali argumenty przeciw i dawali przykłady szkód jakie po zrealizowaniu tego pomysłu powstaną.

Wiek XIX i wiek XX przyniósł tak olbrzymi rozwój nauki i techniki, że człowiek poczuł się „Panem” świata. Zaczęto prześcigać się (trwa to do dziś) w budowaniu coraz to wyższych obiektów, coraz szybszych i doskonalszych pojazdów, jak na przykład „Titanic” wydawałoby się niezatapialny statek pasażerski. Na początku lat sześćdziesiątych XX w. władze ZSRR postanowiły produkować bawełnę na pustynnych terenach Azji Środkowej. Zbudowano sieć kanałów którymi skierowano wodę z  rzek Syr Daria i Amu Daria na pola uprawne. Te dwie rzeki stanowiły główne źródło zasilające czwarte pod względem wielkości na świecie – jezioro Aral. Dzisiaj zajmuje ono ósmą pozycję, gdyż skurczyło się o 2/3 pierwotnej wielkości. Wzrastające zasolenie spowodowało, że żyje w nim tylko

cztery gatunki ryb – zatem upadło rybołówstwo. Likwiduje się coraz to następne liczne przedtem ośrodki wypoczynkowe, bo brzeg jeziora oddala się coraz bardziej (od niektórych nawet o ponad 100 km.). Wydajność pól uprawnych spadła w wyniku zasolenia wód gruntowych i gleby. Bez interwencji ekologów Morze Aralskie zniknie do 2020 roku.

Nowe rządy państw leżących w pobliżu liczą na pomoc Zachodu, ze względu na możliwości technologiczne i źródła finansowe. W niektórych krajach zachodnich zrobiono to, co u nas jeszcze się nie udało ze względu na zamożność kraju,  wyprostowano i wybetonowano wiele rzek dość wcześnie – aby móc ocenić teraz tego skutki. Wielu światłych ludzi już się zastanawia nad tym jak tym rzekom przywrócić pierwotny wygląd. W ostatnich latach, w związku z wejściem Polski do UE, przyjeżdża do nas dużo fachowców z różnych dziedzin i widząc jeszcze nie do końca zniszczoną przyrodę apeluje do Polaków aby to zachować. Mam nadzieję, że i u nas minęły te czasy kiedy trzeba było osuszyć każde bagienko, ostatnio usłyszałem o „święcie bagien” których mamy najwięcej w Europie. Są ostoją wielu unikalnych gatunków roślin i ptaków.

Zwiększa się rzesza ludzi, którzy chcą wypoczywać: latem nad morzem lub w ośrodkach nad różnego rodzaju akwenami a zimą na śnieżnych stokach. Buduje się coraz więcej domów wczasowych, coraz więcej tras narciarskich, przeznaczając do tego celu dogodniejsze stoki ogałacając je przy tym z drzew i krzewów. W Finlandii na przykład, gdzie brak jest terenów gładkich i trawiastych, zasypuje się skaliste zbocza ziemią przywożoną z odległych miejsc.

Po ostatniej reformie oświaty (1999 r.) do szkół wprowadzono tzw. ścieżki edukacyjne, m.in. ekologiczną. Widocznie stało się niezbędne, aby od najmłodszych lat wpajać człowiekowi szacunek do przyrody. Gdy popatrzymy wstecz co najmniej 50 lat, to wydaje się, że nasi przodkowie nie mieli większych z tym problemów, człowiek umiał żyć w zgodzie z naturą. Rzeki takie jak Stobnica i Golcówka corocznie występowały z brzegów,

przynajmniej dwa razy w roku, by po kilku dniach wrócić do swoich koryt. Biorąc to pod uwagę domy budowano na zboczach wzniesień i woda tym domostwom nie zagrażała. Zdarzało się tylko, że powódź zalała parę kopek siana na nadrzecznych łąkach. W latach sześćdziesiątych postanowiono Stobnicę ujarzmić i wielkim nakładem kosztów wyprostowano jej bieg poszerzając jednocześnie koryto. Przed regulacją rzeki było w niej mnóstwo ryb, wiele gatunków zwierząt; występowały raki. Zakrzewione brzegi zasiedlały zwierzęta, które później przeniosły się gdzie indziej, lub wyginęły. Dzisiaj pozostało, może ze trzy gatunki ryb - myślę, że nikt tego nie zbadał. Stobnica pomimo regulacji i tak wylewa, nie czyniąc właściwie żadnych szkód dlatego(podpis pod zdjęciem), że w wyniku przemian ustrojowych, większość gospodarstw upadła; przestano hodować bydło  i łąki leżące nad rzeką są nieskoszone od lat. Podobnie postąpiono z innymi rzekami naszego regionu, np. w Dydnii. Wielu pobudowało swoje gospodarstwa nad jej brzegiem  i gdy pomimo regulacji rzeka wylała, w domach tych woda podniosła parkiety do góry i teraz trzeba myśleć o dalszej z nią walce. Z drugiej strony zamienione w proste koryta podgórskie rzeczki bardzo szybko odprowadzają wodę i wpadając do większych rzek, jak np. Wisłok, powodują o wiele większe szkody zalewając o wiele większe obszary i wioski położone w ich dolinach.

powódź

Widok na most pod Skałą gdy Stobnica wylewa(2005.03.18. – godz. 1530)
dziś można zobaczyć podmyte i oberwane brzegi co się nie zdarzało gdy
były zarośnięte drzewami i krzewami(zob.Golcówka).

Wszyscy wiemy, już od szkoły podstawowej, że bardzo dużo wody zatrzymują i gromadzą lasy. Od kilkunastu lat obserwujemy prawie rabunkową gospodarkę w lesie, gdyż jest olbrzymia koniunktura na ten surowiec w zachodnich państwach Europy. Dochodzi do kradzieży drewna, jak pokazywano w telewizji, przez niektórych prywatnych przedsiębiorców. Niektórzy naukowcy w Polsce twierdzą, że (może opinia trochę przesadzona) nasz kraj można porównać do Egiptu pod względem zasobności w wodę. Trudno się z nimi spierać nie mając wiedzy na ten temat, ale wiem od fachowców, którzy zajmują się kopaniem studni, że w okolicach Domaradza trzeba je bardzo głęboko kopać lub wiercić, gdyż poziom wód podziemnych bardzo się obniżył.

Podsumowując: dbając o regionalne interesy, odprowadzamy wodę nie czyniąc nic by ją zatrzymać. Moim zdaniem, nie pomoże w tym zakresie  wybudowanie planowanych zbiorników retencyjnych, gdyż z pewnością mniej wody się w nich zmieści niż w zakolach zadrzewionych rzek i w lasach. Powinniśmy odstąpić od regulacji tych rzeczek i zachować je w naturalnym stanie póki nie jest za późno. Wprowadzono politykę zalesień w związku z wejściem do UE, bardzo dobrze, ale lasy rosną bardzo d ł u g o.

Pozwolę sobie dopisać artykuł jaki się ukazał w  NOWINACH – gazecie codziennej (wtorek 1 marca 2005 r. Nr 42):

Ekolodzy dogadują się z władzą

Kompromisowa Lubatówka

Krosno. Po spotkaniu ekologów i projektantów jest szansa na porozumienie w sprawie regulacji Lubatówki.

W spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele Urzędu Miasta i Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz zainteresowani mieszkańcy( m.in. z osiedla Traugutta i Krościenka Nożnego).

Projektanci szczegółowo przedstawili projekt regulacji Lubatówki. Przyrodnicy, wędkarze i ekolodzy zgłosili swoje uwagi: wskazywali na konieczność ochrony wiekowych wierzb. znaczenie ochrony koryta potoku dla ryb i ptaków, walory krajobrazowe oraz rolniczy charakter tego obszaru. – Chcemy zachować Lubatówkę w jak najbardziej naturalnym stanie, ale nie protestujemy przeciw zabezpieczaniu tych fragmentów brzegu potoku, które znajdują się w pobliżu domów i mostów – podkreśla Łukasz Łuczaj ze Społecznego Komitetu Obrony Rzek Podkarpacia.

Ekolodzy są zadowoleni ze spotkania. – Władze miasta i projektanci interesowali się walorami przyrodniczymi Lubatówki i okolic, wyrazili nawet gotowość do odstąpienia od części zaplanowanych prac regulacyjnych – dodaje Grzegorz Bożek. Pod koniec kwietnia odbędzie się kolejne spotkanie, tym razem w terenie, z udziałem właścicieli działek przylegających do potoku.   ewg

 

Krzysztof Gosztyła

< Poprzedni   Następny >

Copyright 2000 - 2012 Tomasz Bober & UG Domaradz Wszystkie prawa zastrzeżone. (All rights reserved.)
Strona wykorzystuje Mambo i projekt SK_Bussines3