Silny wiatr i padający nieustannie deszcz nie przeszkodził w tym, aby 2 marca 2008r. o godz. 14.00 MKS „Sokół” Domaradz rozegrał na własnym boisku mecz towarzyski z drużyna GKS „Górnik” Grabownica, która obecnie jest liderem klasy B. Pierwsza połowa meczu, pomimo iż zakończyła się wynikiem 0:0, była bardzo fascynująca i emocjonująca, a to za sprawą szybkich i efektownych ataków przeprowadzanych przez obydwie drużyny.
Pierwsza bramka meczu została zdobyta dopiero w II połowie spotkania. W 60 min. meczu po dokładnym dośrodkowaniu M.Gargasza z lewej strony boiska piłkę do bramki przeciwnika skierował T.Janusz. Radość „Sokoła” nie trwała jednak długo gdyż 10 min. później bramkę wyrównującą z rzutu wolnego zdobyli goście.
Gdy wszyscy sądzili, że taki wynik utrzyma się do końcowego gwizdka, to w zawodników „Sokoła” wstąpił prawdziwy duch walki. Efektem tego było zdobycie w ostatnich 5 min. meczu aż 3 bramek. W 85 min. dośrodkowanie A.Ząbka wykorzystał M.Gargasz. W 88 min. indywidualna akcję zakończą bramką przeprowadził A.Ząbek. A w 90 min. błąd i rozkojarzenie gości bezlitośnie wykorzystał T. Janusz i ustalił wynik meczu na 4:1 dla „Sokoła”.
Poniżej prezentuje zdjęcia z meczu i wywiad jaki udało się przeprowadzić w dniu 29.II. 2008r. z trenerem MKS „Sokół” Domaradz – Piotrem Wesołowskim.
REDAKTOR: Dzień dobry. Jest Pan trenerem Sokoła już ponad 7 miesięcy. Jak się Panu pracuje z piłkarzami i jak oceniłby Pan atmosferę panującą wśród zawodników?
PIOTR WESOŁOWSKI: Witam! Z zawodnikami pracuje mi się coraz lepiej, choć początki były trudne. Pomału udaje się nam to wszystko poukładać, szczególnie w obronie. Atmosfera moim zdaniem w klubie jest pozytywna. Odeszło dwóch zawodników, jednak myślę że więcej osłabień nie będzie i rundę wiosenna dogramy pełnym składem.
R: Jak ocenia Pan na chwilę obecną przygotowanie zawodników do rundy wiosennej?
PW: Myślę, że na chwilę obecna nie jest ono najlepsze, ponieważ mało kto uczęszcza na treningi i frekwencja jest słaba. Jednak uważam, że to wszystko zweryfikuje wiosna.
R: Wszyscy kibice i sympatycy klubu mocno wierzą, że Sokół awansuje w tym sezonie do klasy B. Jak zatem Pan ocenia szanse awansu?
PW: Wszyscy wierzą; już wierzą od 7 lat. Odkąd Sokół istnieje ten awans zawsze się oddalał, szczególnie w drugiej rundzie. Myślę że szanse są duże, ale musimy szczególnie się skupić na meczach u siebie. Trzeba wygrywać mecze u siebie, jak również szukać punktów na wyjazdach.
R: Runda wiosenna zapowiada się bardzo ciekawie. Która drużyna Pana zdaniem będzie najtrudniejsza do pokonania i dlaczego?
PW: Która będzie najmocniejsza to się okaże, ale na pewno będzie mocny Sokół Pobiedno, z którym doznaliśmy jedynej porażki. Na pewno ciężko będzie również w Jaśliskach i Markowcach.
R: Choć do pierwszego ligowego meczu z LKS Głębokim pozostało jeszcze kilkadziesiąt dni, to może już teraz jest Pan w stanie powiedzieć i zdradzić, którzy zawodnicy na pewno znajdą się w wyjściowej jedenastce?
PW: Nazwiska!?! Zobaczymy, najważniejsze aby nie było kontuzji i chorób. A jeśli chodzi o nazwiska to mamy jak na ta klasę utalentowanych młodzieżowców: P.Duplage, M.Steca, K.Domaradzkiego, Ł.Mikosia. Właśnie oni powinni znaleźć się w pierwszym składzie , jak również rutyniarze czyli: P.Marczak, A.Ząbek, M.Gargasz, M.Hus. A resztę zawodników to jeszcze zobaczymy, w zależności który będzie się czuł na siłach.
R: Sokół Domaradz miał już w swojej historii kilku trenerów, którzy pracowali przez różny okres i z różnym skutkiem. Jak długo Pan zamierza pracować jako trener i od czego będzie to uzależnione?
PW: Hm, jak długo zamierzam pracować? Myślę, że jak najdłużej, myślę że awansujemy do B klasy. Jeśli awansujemy, to już rola działaczy, czy będą chcieli żebym dalej pracował w klubie. Jeśli nie awansujemy, to raczej sam zrezygnuje z tej funkcji.
R: Wielkie dzięki.
PW: Dziękuje.
Zmęczenie i błoto na zawodnikach "Sokoła" po zakończonym meczu.
Koniec meczu - nareszcie można sie umyć. |